sobota, 25 maja 2013

Imagin z Louis'em dla mojej przyjaciółki <3


Mieszkasz w wieżowcu na prawie ostatnim piętrze. Siedzisz na parapecie w swoim pokoju, a łzy płynął po twoich policzkach. Wciąż nie możesz uwierzyć... To stało się tak szybko.
Jesteś nie zbyt wysoką dziewczyną, strasznie chuda. Masz też swoją przyjaciółkę. Najlepszą jak mogło się zdawać. Gdyby tylko kłótnia tego nie zepsuła.. Już nawet nie pamiętasz o co się kłóciłyście. Oby dwie łączyła miłość do tego samego zespołu. Jakiego? One Direction. Ale... Zacznijmy od początku.
Pewnego dnia była ładna pogoda, więc wyszłaś się przewietrzyć. Mieszkasz w Londynie więc było dużo sklepów po drodze. Zawsze marzyłaś aby spotkać któregoś z One Direction, a najbardziej Louisa. Aby stał się Twoim chłopakiem. Nigdy jednak nie wierzyłaś że to się stanie. Aż do dzisiaj, gdy wpadłaś na niego całkiem nieoczekiwanie włócząc się po dzielnicach Londynu.
- O jeny. Strasznie przepraszam. Powinnam była uważać jak chodzę. -mówiłaś nie patrząc no kogo wpadłaś.
-Nic się nie stało. Nie przepraszaj. -odpowiedział chłopak, a Tobie przebiegły ciary po plecach. Skądś znałaś ten głos. Od razu spojrzałaś na twarz chłopaka, na którego wpadłaś. Szczena Ci opadła i nie mogłaś nic wykrztusić.
-Ej, wszystko dobrze? -spytał trochę rozbawiony.
-Tak, przepraszam.. Ale kurde! No nie wierzę! Ty jesteś Louis! Louis Tomlinson! Z One Direction! Kurde kurde kurde!! Uszczypnij mnie, bo ja śnię!
-Hahahah.. Spokojnie, nie śnisz.. I chyba domyślam się, że mnie znasz..-powiedział jeszcze bardziej rozbawiony
-Czy znam? Nie rozśmieszaj mnie! Jestem waszą, znaczy One Direction fanką.. Co ja pierdole! Jestem Directionerką! I właśnie wpadłam na chłopaka moich marzeń! Zawsze chciałam Cię spotkać, dostać autograf albo zrobić sobie z Tobą zdjęcie, a teraz Cię spotkałam i nie wiem co powiedzieć... -chłopak zatkał Ci usta dłonią.
-Spokojnie bo się przegrzejesz.. I niby nie wiesz co powiedzieć, a paplasz jak by Cię kto wynajął..
-Ajć. Przepraszam. To moja największa wada. Jak zacznę coś gadać pod wpływem emocji to nie mogę skończyć.
-Już dobrze. Zabawna jesteś. Już Cię lubię. Ale zaraz chyba zacznie padać, a my stoimy pod Nando's, więc zapraszam Cię na obiad, a potem dostaniesz zdjęcie i autograf i co tylko jeszcze będziesz chciała!
-Nie wiem czy powinnam Ci się tak narzucać, bo na pewno masz ciekawsze plany niż siedzenie z jakąś walniętą fanką w Nando's i zajadaniem obiadu. I znowu a dużo mówię. Już się zamykam.
-To przyjmujesz zaproszenie czy nie? -spytał Lou już rozbawiony do wszelkich możliwości.
-Tak, tak. Chodźmy :) -Uśmiechnęłaś się pięknie.
Weszliście do lokalu i zasiedliście przy pierwszym wolnym stoliku. Podszedł do Was kelner. Złożyliście zamówienie i czekaliście na swoje dania. W między czasie Lou zaczął rozmowę:
-No to jesteśmy razem w restauracji, zamówiliśmy dania i teraz na nie czekamy.. Jednego tylko nie wiem..
-Czego? -spytałaś
-Choćby tego jak masz na imię.- powiedział chłopak
-Och, no tak. Z tej emocji wszystkich zapomniałam Ci się przedstawić. Jestem [T.I.].
-Piękne imię, tak jak Ty.-stwierdził Lou, a ty się zarumieniłaś.
-Daj spokój..- powiedziałaś nieśmiało.
Chłopak chciał już coś odpowiedzieć, ale przyszedł kelner z Waszymi potrawami.
-No to smacznego [T.I].
- I nawzajem-uśmiechnęłaś się.
Po zjedzonym obiedzie zamówiliście deser. Gdy nadszedł czas opuszczenia Nando's Louis uparł się, że za Ciebie zapłaci. Było Ci strasznie głupio, ale nic nie mogłaś na to poradzić. To byłby dzień Twoich marzeń, gdyby nie fotoreporterzy czekający na Was, aż wyjdziecie z restauracji. Nie mieliście jak przejść, a w okół słychać było tylko pytania:
- Kim jest ta dziewczyna?
- Czy to Twoja dziewczyna?
- Od kiedy się znacie?
- Jesteście ze sobą?
Louis poprowadził Cię do samochodu. Pomógł Ci wejść i sam pobiegł z drugiej strony, by wejść do samochodu.
-Posłuchaj.. -Zaczął niepewnie- Nie dam rady Cię odwieźć do domu, bo to z duże ryzyko. Jak oni się dowiedzą gdzie mieszkasz nie będziesz miała życia.. Więc jeśli się zgodzisz zabiorę Cię do siebie.
-Zgoda, ale odwieziesz mnie potem do domu? -spytałaś
-Tak, oczywiście. -odpowiedział chłopak
Ruszyliście, a za Wami tłum fotoreporterów. Gdy dojechaliście pod domem Lou stało mnóstwo samochodów. Reporterzy tylko czekali, aż wysiądziecie z samochodu.
-Dobra, [T.I.] zachowuj się normalnie. Dasz mi rękę i razem przejdziemy do domu, zgoda? -spytał
-Tak, naturalnie.
Louis wyszedł z samochodu i otworzył Ci drzwi. Złapaliście się za ręce i ruszyliście w stronę domu. Nie łatwo było się przedostać przez tłum paparazzich, ale udało się Wam wspólnymi siłami.
-Strasznie Cię przepraszam za to wszystko. Nie wiedziałem.. Ja.. Ktoś ich musiał powiadomić..-jąkał się i mówił po części do siebie.
-Daj spokój, nikt tego nie mógł przewidzieć.-mówiłaś do niego.
-Ale [t.i.] oni do rana stąd nie odejdą. Będziesz musiała tu spać.
-Ja.. Niee.. To nie wchodzi w grę.. Znaczy chętnie i w ogóle WOW, ale Tobie to przeszkadza widać.
-Mi nie. Ja się na to cieszę, lepiej Cię poznam itd. Tylko co na to Twoi rodzice?
-Mama się zgodzi.. Z tatą nie mam kontaktu. Więc mogę zostać.
-No to świetnie.
Wieczór minął Wam na wygłupach i robieniu różnych dziiwnych zdjęć. Około godziny 23 poszliście spać. Spaliście w sypialni Lou. Ty na łóżku, a chłopak na materacu obok łóżka. Rano wstałaś wypoczęta.
Przygotowałaś śniadanie podczas gdy Lou smacznie spał. Gdy się obudził przyszedł do kuchni. Zjedliście razem śniadanie, a potem poprosiłaś Lou o jego laptop. Chłopak dał Ci go bez żadnych pretensji.
Weszłaś na kotka.pl. To co zobaczyłaś odebrało Ci dech w piersiach. Mnóstwo artykułów.
"Louis Tomlinson z zespołu One Direction ma nową dziewczynę (ZDJĘCIA)"
"Czyżby Louis Tomlinson miał dziewczynę?"
"Kim jest dziewczyna Louisa?"
"Czy wokalista One Direction znalazł swoją miłość?"
"Kim jest dziewczyna obok Louisa? (ZDJĘCIA)"
"Nowa dziewczyna Louisa Tomlinsona. Tylko tutaj fakty, zdjęcia, informacje"
"Louis odchodzi z One Direction? Czyżby jego nowa dziewczyna zepsuła mu karierę?"
-Co ja zrobiłam? Matko Boska! Co ja narobiłam! - zaczęłaś się obwiniać i płakać.
-Matko, [t.i.], co się stało?-spytał zmartwiony Louis.
-To wszystko moja wina! Lou, patrz.-pokazałaś mu monitor.
Prześledził wzrokiem wszystkie nowe artykuły.
-Najlepiej to nie jest.-stwierdził.
-Wiem, a najważniejsze, że to wszystko moja wina.-obwiniałaś się.
-Nie, nawet tak nie mów!-powiedział.
Chłopak chodził chwilę po pokoju myśląc co zrobić z tymi informacjami.
-[T.I.]. Muszę Ci teraz coś powiedzieć.-zaczął nieśmiało.
-Mów..-powiedziałaś.
-To się musi skończyć. To miało być tylko uszczęśliwienie fanki. Jednak skończyło się tak, że się w Tobie zakochałem, ale Ty teraz nie będziesz miała życia jak się będziemy spotykać. To się musi skończyć. Ja.. Ty.. Ty już chyba musisz iść.-skończył i odszedł do innego pokoju.
Bez słowa z oczami wypełnionymi łzami skierowałaś się w stronę wyjścia. Przy drzwiach zatrzymałaś się i wyszeptałaś:
-Dziękuję. Wczorajszy dzień był najwspanialszym dniem mego życia. Jestem tego pewna.
I wyszłaś. Z czerwonymi oczami, rozmazanym tuszem i łzami padającymi z Twoich policzków opuściłaś dom Louisa.
W okół mnóstwo paparazzich robiło Ci zdjęcia i zadawało pytania
"Gdzie Louis?"
"Czyżby to był koniec miłości?"
Nie wytrzymałaś i coś w Tobie pękło:
-Ludzie! Jaka miłość? Louis Tomlinson nie jest, nie był i NIGDY nie będzie moim chłopakiem.
-A jednak wczoraj spędziliście razem cały dzień i w dodatku noc.-mówił jeden z fotoreporterów
-A co miałam zrobić kiedy mnóstwo pajaców siedzi pod jego domem? Louis Tomlinson był moim idolem, a ja byłam jego największą fanką jak i One Direction. I to się nigdy nie zmieni. Te dwa dni mogły być najpiękniejszymi dniami mojego życia, ale oczywiście wścibscy reporterzy musieli wszystko rozjebać! Inaczej by się nie dało? Teraz te dni chce jak najszybciej zapomnieć. Dziękuję za uwagę.-powiedziałaś wszystko co leżało Ci na sercu i z bolącym sercem i oczami załzawionymi szłaś do domu.
Louis wszystko słyszał przez uchylone okno, a fotoreporterom zeszły ich uśmieszki z twarzy.
Gdy doszłaś do domu zastałaś w nim swoją przyjaciółkę [i.t.p]. Opowiedziałaś jej wszystko.
-[i.t.p], ja nie wiem co robić. To mnie przerasta.-mówiłaś.
-To, kochanie, to jeszcze nic. Oglądałaś wiadomości?-spytała
-Nie, a dlaczego?
-To Ci puszczę co dzisiaj leciało.. I to chyba było kręcone na żywo.

Wiadomości z dnia dzisiejszego:
Reporterka:Co wiemy o romansie między Louisem Tomlinsonem, a tajemniczą dziewczyną?
Spędzili razem cały wczorajszy dzień oraz noc. Dzisiaj dziewczyna wyszła zapłakana z domu Louisa..
Co powiedziała?
"-Gdzie jest Louis?....Czy to koniec Waszej miłości?-rozbrzmiewały pytania
-Ludzie! Jaka miłość? Louis Tomlinson nie jest, nie był i NIGDY nie będzie moim chłopakiem.-krzyczała
-A jednak wczoraj spędziliście razem cały dzień i w dodatku noc.-mówił jeden z fotoreporterów
-A co miałam zrobić kiedy mnóstwo pajaców siedzi pod jego domem? Louis Tomlinson był moim idolem, a ja byłam jego największą fanką jak i One Direction. I to się nigdy nie zmieni. Te dwa dni mogły być najpiękniejszymi dniami mojego życia, ale oczywiście wścibscy reporterzy musieli wszystko rozjebać! Inaczej by się nie dało? Teraz te dni chce jak najszybciej zapomnieć. Dziękuję za uwagę." 
R: A co na to wszystko Louis?

-Jaa.. Nie wiem co powiedzieć. To się stało tak szybko. Bardzo polubiłem tę dziewczynę, ale niestety. Tak zostać nie mogło, gdyż jak zacytuję [t.i.]: "Co miałem zrobić kiedy pod moim domem siedzi mnóstwo pajaców"?
R: I na tym zakończymy dzisiejsze wiadomości.
[i.t.p.] wzięła laptop z twoich kolan i go odłożyła.
-Jak się czujesz?-spytała
-Szczerze? Okropnie.-odpowiedziałaś
-No ale chyba nie myślałaś, że kiedykolwiek z nim będziesz?
-Wiesz co, chyba musisz już iść.-powiedziałaś wkurzona.
-Tak, nie mam po co tu siedzieć.
Wyszła. Usiadłaś na parapecie i zaczęłaś płakać. Postanowiłaś popełnić samobójstwo. Tak, to będzie najlepsze rozwiązanie. Tęsknić nikt nie będzie.
Otworzyłaś okno, stanęłaś na parapecie po drugiej jego stronie. Chwilę stałaś. Nagle otworzyły się drzwi do twojego pokoju. Odwróciłaś się gwałtownie. W drzwiach stał Louis.
-[t.i], nie! Kocham Cię, teraz to wiem!-krzyczał
-Louis.-powiedziałaś cicho i twoja noga ześlizgnęła się z parapetu.
Spadłaś, ale Louis zdążył złapać Cię za koszulkę i wciągnąć. Przytulił Cię, a Ty nic nie powiedziałaś.
*********************************************************************************
Od tamtej pory jesteście razem <3 

czwartek, 23 maja 2013

Imagin z Harry'm. Rozdział 1



Chodziłaś po mieście szukając szczęścia, które odebrała Ci śmierć rodziców. Mieliście wypadek samochodowy, w  którym tylko ty przeżyłaś ze swoim bratem Matt'em. wiele razy myślałaś o śmierci. Biegłaś do domu cała zapłakana i nagle wpadłaś na wysokiego przystojniaka z burzą loków na głowie.
 Ch- Przepraszam nie patrzyłem.
Ty- To ja bardziej powinnam uważać.Przepraszam.- Otarłaś łzy
Ch- Jestem Harry. A ty .? i czemu płaczesz .?
Ty- Ja jestem [T.I]. No bo...- Coraz bardziej zaczełaś płakać.

H- To twoi rodzice zgineli w wypadku.Pisali o tym w gazecie.
Ty- Tak. - zaczęłaś płakać jak niemowlę
H- Dobrze Cssi.- przytulił mnie
Ty- to ty jesteś ten z One direction.? 
H- Tak, ale nie piszcz.Proszę.
Ty- Dobrze.  
H- Dasz się zaprosić na kawę .?
Ty - Tak, ale jutro teraz śpieszę się na kółko śpiewania. 
H- Ej to może Cię podwiozę. ? Ty śpiewasz ?
Ty - Dobrze i tak śpiewam. Jak chcesz to możesz iść ze mną na kółko i tak musiałam kogoś załatwić, żeby grał na gitarze. Sama gram ale się wstydze i boję, że się pomylę.
H- Okey pójdę, ale potem pójdziemy na kawę. 
Ty- No dobrze. Dziękuje.
Pocałowałaś go w policzek i pojechaliście. Pojechaliście na kółko i przedstawiłam Harry'ego. Twoje przyjaciółki Ci nie do wierzały. Usiedliście w kółku i (i.t.p) zaczęła śpiewać potem ty i Harry. Loczek się ciągle do Ciebie uśmiechał, a ty odwzajemniałaś. Jak skończyły się zajęcia Harry wziął Cię do Nando's i tam zobaczyłaś...


Podobało się ? <3


wtorek, 21 maja 2013

Imagin z Zaynem
Stała przy oknie w swoim małym pokoju. Jej oczy wyrażały pustkę, a zarazem niezgłębioną otchłań uczuć i emocji. Po jej bladych policzkach spływały słone łzy bezsilności. Co jakiś czas zamykała powieki i wyobrażała sobie chwile sprzed kilku miesięcy, gdy jeszcze wszystko było idealnie. Gdy była pełną energii i marzeń nastolatką, która wierzyła, że może wszystko. Tak wiele rzeczy zmieniło się w tak krótkim czasie. Nigdy nie pomyślałaby, że z czasem straci wszystko, na czym tak bardzo jej zależało. To właśnie kilka miesięcy temu zmarła jej najlepsza przyjaciółka, która była dla niej jedną z najważniejszych osób. To była jedna chwila.. jeden moment nieuwagi.. w jednej minucie roześmiane szły chodnikiem, a w drugiej pijany kierowca wjechał prosto w nie. Lucy nie miała szans na przeżycie. Zmarła na miejscu, a ją zawieziono do szpitala, gdzie spędziła długie tygodnie. Do tej pory na jej twarzy widniała bardzo widoczna blizna, która ciągnęła się przez całą jej twarz. Od lewego policzka aż po łuk brwiowy. Nienawidziła swojego wyglądu. Nie umiała patrzeć w lustro. Za każdym razem gdy widziała swoją twarz, miała ochotę robić lustro na miliony małych kawałków, by nigdy więcej nie musieć na siebie patrzeć. Odcięła się od świata. Odcięła się od wszystkiego, co tak bardzo kochała. Kiedyś jej pasją było malarstwo. Teraz nie umiała wziąć do ręki pędzla i zrobić choćby najmniejszej linii. Całymi dniami siedziała na łóżku i wspominała czasy, gdy wszystko było cudowne. Gdy razem z Lucy spędzały ze sobą czas, wspierały się i rozśmieszały nawzajem. Nie raz dzwoniła do niej o 3 w nocy, by po prostu się wypłakać. Tylko ona ją rozumiała. Tak cholernie za nią tęskniła.. oddałaby wszystko, by tamtego wieczora w ogóle nie ruszały się z domu. Ale czasu nie dało się cofnąć. Choćby nie wiadomo jak bardzo tego chciała, nie dało się. To wszystko ją przytłaczało. Miała również najlepszego przyjaciela. Znali się praktycznie od zawsze. Zayn był drugą najważniejszą dla niej osobą. Jednak po wypadku, odcięła się od niego. Nie chciała, by patrzył na jej oszpeconą twarz. Nie chciała widzieć w jego oczach odrazy i wstrętu. Bała się tego.. bała się, że ją odrzuci i odwróci się od niej. Dlatego zrobiła to pierwsza.
Jej przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Nie odezwała się. Nigdy tego nie robiła. Usłyszała skrzypnięcie i poczuła za sobą czyjąś obecność. Odwróciła się niepewnie i spojrzała w zmartwioną twarz przyjaciela. Zamarła. Wpatrywała się w niego z przerażeniem. Już niczego nie mogła ukryć. Szybko padła na łóżko i ukryła twarz w poduszkach. Zayn znalazł się obok.
-Wyjdź! – krzyczała – wyjdź stąd, proszę! Nie możesz mnie takiej oglądać! Wyjdź!
-[T.I], uspokój się, ja tylko..
-Wyjdź! – wrzasnęła po raz ostatni – wynocha!
Chłopak posłusznie opuścił jej pokój. Wtedy rozpłakała się na dobre. Za wszelką cenę chciała uniknąć takiej sytuacji. Widział ją. Widział jej oszpecone oblicze. Wiedziała, że teraz straciła go bezpowrotnie. I znów nie umiała poradzić sobie z nową sytuacją. Chciała przestać istnieć, by nikt nie mógł nigdy więcej na nią patrzeć. Myślała, że to koniec. A jednak się myliła.
Zayn przychodził codziennie. Po kilkanaście minut stał pod jej drzwiami, które zawsze pozostawały zamknięte. Prosił, nalegał, ale ona była twarda. Obiecała sobie, że nie pozwoli, by jeszcze kiedykolwiek na nią spojrzał.
Jednego dnia całkowicie zapomniała o zamknięciu drzwi na klucz. Siedziała na łóżku, gdy się otworzyły. Znów zobaczyła przed sobą przyjaciela. Znów poczuła ostre ukłucie w sercu i szybko odwróciła głowę. Chłopak bez słowa podszedł do niej i usiadł naprzeciwko. Chwycił ją za ramiona, po czym delikatnie przekręcił jej twarz ku sobie. Zacisnęła powieki i wargi. Nie mogła na niego patrzeć. Nie chciała widzieć tej odrazy i obrzydzenia w jego oczach.
-[T.I], spójrz na mnie – powiedział miękko.
-Nie chcę. Dlaczego mi to robisz? Po co tu przychodzisz?
-Otwórz oczy i spójrz na mnie. Przecież nic ci nie zrobię – mówił nadal delikatnym tonem – proszę..
W końcu jej oczy niepewnie się otworzyły. Spojrzała na twarz swojego przyjaciela. Nie widziała na niej ani śladu odrazy czy wstrętu. Patrzył na nią z wielką czułością i sentymentem.
-Nie chcę, żebyś na mnie patrzył.. – powiedziała cicho – nie chcę, żebyś mnie takiej oglądał..
-[T.I], posłuchaj mnie. Dla mnie jesteś piękna. Zawsze byłaś. Twoja blizna się nie liczy. Przez nią stajesz się jeszcze piękniejsza. To żaden wstyd.
-Jestem brzydka! – krzyknęła ze łzami w oczach – Jestem paskudna i oszpecona! Mówisz tak tylko po to, żeby mnie pocieszyć!
-Mówię tak, ponieważ cię kocham.
Po tych słowach nastała krótka chwila milczenia. Patrzyła na niego w osłupieniu. Nie mogła się przesłyszeć. Zayn dotknął jej policzka swoją ciepłą, silną dłonią i otarł jej łzy. Później po prostu się nad nią nachylił i złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Nie protestowała. Marzyła o tym od dawna. Oddała mu się. Później Zayn po prostu mocno ją do siebie przytulił. Słyszała miarowe bicie jego serca.
-Dla mnie jesteś najpiękniejsza – powiedział miękko i czule – zawsze byłaś. Nie obchodzi mnie twoja blizna, rozumiesz? Kocham cię taką, jaka jesteś. Nie chcę byś się zmieniała. Chcę, żebyś po prostu była moja.
W tej chwili po raz pierwszy od kilku miesięcy się uśmiechnęła. Szczerze i z całego serca uśmiechnęła się do chłopaka, który na nowo tchnął życie w jej martwe serce. Na nowo wzbudził w niej uczucia, które starała się ukryć. Wtuliła się w niego i wiedziała, że mogłaby przesiedzieć tak przez całą wieczność...Kochała go...


I jak ? Podobał się ? <3 
IMAGIN Z HAZZ'Ą <3

Siedzieliście sobie w salonie oglądając jakąś komedie romantyczną. Tobie się podobała, ale Harry'emu chyba nie. Był taki jakiś przygnębiony. Złapałaś za jego podbródek i powiedziałaś:
Ty- Harry co się stało? Czemu jesteś przygnębiony?
H- No bo ja..yyy..- powiedział z niepewnością.
Ty- No co się stało.
H- Ja...Cię zdradziłem...- Popatrzył się na Ciebie a Ty go uderzyłaś z liścia.
Ty- Jak mogłeś?! Ja Ci ufałam a ty ?!-zaczęłaś krzyczeć, płakać i pobiegłaś do pokoju.
H- Proszę !wybacz mi.
Ty- Nigdy.- zaczęłaś się pakować.
Harry próbował Cię zatrzymać, ale ty wyrwałaś się i wzięłaś kluczyki od auta. Styles złapał Cię za nadgarsek, a ty tylko powiedziałaś, że musisz to przemyśleć. Płakałaś całą droge do (i.t.p) Ona zawsze mówiła, że jak coś to masz do niej przyjechać. Dojechałaś, a ona czekała na schodach do domu, bo wcześniej ją poinformowałaś, że przyjedziesz. Była już noc więc (i.t.p) przygotowała Ci łóżko. Odrazu się na nie położyłaś. Rano obudziłaś się i myślałaś jak to dalej będzie. Czy dać Harry'emu szanse. Wkońcu pomyślałaś , żeby dać drugą szansę. Wstałaś z łóżka, ubrałaś to http://www.ubiore.pl/style/132942/ . Poprawiłam włosy i wyszłam z pokoju. ( i.t.p ) przygotowywała śniadanie. Nie zjadłam tylko powiedziałam jej, że musze iść. Ona odpowiedziała tylko, żebyś uważała. Wziełaś kluczyki i wyszłaś. Otworzyłaś, a tam stał Harry. Miał zacząć pukać.Ty rzuciłaś się na jego szyje. Poleciała Ci łza na jego koszulkę. Zaczeliście się całować. Harry Cię za wszystko przepraszać. Klęknął na jedno kolano i wyciągnął czerwone pudełeczko z pierścionkiem. Ty zaniemówiłaś.
Harry- ( T.I) Przepraszam, że tak postąpiłem, zachowałem się jak skończony dupek zdradzając taki skarb, ale daj mi drugą szanse, zaczniemy wszystko od nowa. wyjdziesz za mnie ?
Ty- Tak- krzyknełaś, że aż twoja przyjaciółka przybiegła.
Harry włożył Ci pierścionek. Podniósł i zakręcił wokół własnej osi.
*********************** KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ *********************************
Dzisiaj miał się odbyć ślub. wszystko poszło tak jak z bajki. Twoja przyjaciółka została świadkiem, i Louis z 1D . Powiedzieliśmy sobie TAK. Potem żyliśmy długo i szczęśliwie.HAPPY END


Podobało się? <3  Trochę krótki , bo musiałam iść na basen z kuzynem i z moim przyjacielem, który jest tak podobny do Harry'ego .! <3   Bayy